wtorek, 4 marca 2014

Kiedyś marzyłam o tym by nie mieć ani chwili wolnego, aby zawsze było coś do zrobienia. Teraz zdecydowanie chciałabym mieć chwilę na to, żeby móc zwyczajnie obejrzeć głupie programy w telewizji czy zapalić świecie i poleżeć w wannie z kojącą muzyką w tle. Póki co jedyne na co mogę sobie pozwolić to piętnaście minut z ciepłą herbatą i książką, której zdecydowanie nie mogę skończyć bo zupełnie nie mam na to czasu, ale staram się wykorzystywać na to każdą, nawet najkrótszą, wolną chwilkę w ciągu dnia. Najwięcej zajmuje mi teraz uczelnia, biblioteki i najgorsze co może być czyli dojazdy. Na złość mam zawsze przy sobie tyle rzeczy, że mój rumak nie jest dobrym rozwiązaniem nad czym bardzo ubolewam. Kawa w pośpiechu w drodze między domem-autobusem-uczelnią, która cały czas jest gorąca dzięki mojemu kochanemu kubkowi, który teraz jest ze mną codziennie; spacery między regałami z książkami o psychologii, socjologii, logice; jeden papieros odpalany od drugiego; litry wody i jedna przekąska w ciągu całego dnia; wieczorny basen czy bieganie dla rozluźnienia - by dać organizmowi chociaż trochę dobra. Tak wygląda mój dzień. Chyba jednak cieszę się, że tak jest. Weekendowa praca dopełnia całości. Tak mi dobrze. W sumie, jedyne czego bym chciała to godzinka więcej snu. I jestem szczęśliwa :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz